Jeśli zastanawiasz się, czy Netflix w Egipcie działa tak samo jak w Polsce… to jesteś w dobrym miejscu. Ja też kiedyś siedziałam na walizce, myśląc: „czy obejrzę sobie coś na plaży, czy zostanie mi tylko podziwianie fal?”.
Szybko przekonałam się, że odpowiedź nie jest taka oczywista. I żeby nie było – internet to jedno, ale katalog filmów to już zupełnie inna bajka.
W tym artykule pokażę Ci, jak naprawdę wygląda korzystanie z Netflixa w Egipcie. Czy jest dostępny? Co można obejrzeć? I czy trzeba kombinować z VPN-em, czy raczej leżeć spokojnie z drinkiem w ręku i cieszyć się serialami.
Zdradzę Ci też moje własne patenty, bo kilka razy ratowałam swój urlop właśnie dzięki tej platformie… i kilku trikom, które warto znać!
Czy Netflix działa w Egipcie?
Krótka piłka: tak, działa. Możesz się zalogować na swoje konto bez żadnych kombinacji, bez VPN-ów i bez przemycania specjalnych routerów w walizce. Jeśli masz dostęp do internetu, masz też dostęp do platformy. Proste, prawda?

Technicznie wygląda to tak: Netflix automatycznie dostosowuje bibliotekę do kraju, w którym akurat jesteś. Twój login, hasło i historia oglądania zostają te same. Jedyne, co się zmienia, to lista dostępnych filmów i seriali. No i czasem możesz zauważyć, że niektóre rzeczy znikają… ale o tym za chwilę.
Podsumowując: nie musisz się martwić, że Twoja subskrypcja nagle powie „pa pa” na egipskiej ziemi. Wystarczy internet (najlepiej własny, bo hotelowe Wi-Fi w Egipcie… wiadomo) i można oglądać do woli. Czy raczej… do momentu, kiedy plaża zacznie wołać głośniej niż seriale.
Jaka jest dostępność tytułów?
Netflix w Egipcie to trochę taka loteria… ale spokojnie, bez dramatów. Gdy zalogujesz się na swoje konto, szybko zauważysz, że część polskich tytułów magicznie zniknęła. Seriale TVN-u? Produkcje z polskim dubbingiem? Bywają, ale raczej jako rzadkie okazy niż norma.
Co zostaje? Hity z serii Originals – te globalne tytuły są dostępne praktycznie zawsze i wszędzie. „Stranger Things”, „Bridgertonowie”, „The Witcher”… cała ta ekipa dalej będzie czekała na Ciebie z otwartymi ramionami. Za to lokalne nowinki czy mniej popularne polskie produkcje mogą Ci pomachać z daleka.
Co ciekawego dochodzi? Egipski katalog ma sporo regionalnych hitów, których próżno szukać w Polsce.
Znajdziesz tam arabskie seriale, filmy kręcone nad Nilem i kilka świetnych dokumentów o historii Egiptu. Idealne na wieczory, kiedy żar za oknem nie daje zasnąć, a Ty masz ochotę na coś innego niż kolejny odcinek amerykańskiego sitcomu.
Dostępne języki
Tu mam dla Ciebie dobrą wiadomość: Netflix w Egipcie wcale nie zmusza do szybkiego kursu arabskiego. Filmy i seriale bardzo często mają opcję angielskiego, a spora część globalnych produkcji oferuje też polskie napisy. Uff, nie musisz łamać sobie języka!
Jeśli chodzi o polski dubbing, bywa z tym różnie. Większość bajek i filmów dla dzieci dalej ma polskie wersje. Ale seriale czy filmy dla dorosłych czasem zostają tylko z napisami. Dlatego, jeśli jesteś fanem oglądania wszystkiego po polsku, warto przed wyjazdem sprawdzić kilka tytułów, które Cię interesują.

A jeśli przydarzy się odcinek bez polskich napisów? Angielski zawsze jest w zestawie. Czasami też arabski, ale raczej nie polecam sprawdzać, ile zrozumiesz po jednym drinku na plaży… Choć to akurat może być ciekawa atrakcja sama w sobie!
Jak oglądać “polskiego” Netflixa w Egipcie?
Jeśli bardzo zależy Ci na tym, żeby Netflix w Egipcie wyglądał dokładnie jak w Polsce… da się to zrobić. I nie, nie musisz być hakerem ani instalować dziesięciu dziwnych aplikacji. Wystarczy sprytny ruch: VPN albo Smart DNS.
- VPN to takie magiczne pudełko (wirtualne oczywiście), które mówi, że siedzisz sobie w Polsce, nawet jeśli właśnie walczysz z upałem nad Morzem Czerwonym. Wystarczy dobra aplikacja (np. NordVPN, ExpressVPN), kilka kliknięć i gotowe. Możesz oglądać wszystkie polskie filmy i seriale jak gdyby nigdy nic.
- Smart DNS działa podobnie, ale skupia się tylko na przekierowaniu ruchu pod kątem streamingu. Trochę mniej zabezpieczeń, za to często szybsze połączenie.
Ważne: czasem trzeba chwilę poklikać w ustawieniach routera lub telefonu, ale spokojnie – każda aplikacja prowadzi za rączkę.
Internet a jakość oglądania
Teraz uwaga! To, że usługa działa, nie znaczy jeszcze, że wszystko pójdzie jak z płatka. Jakość streamingu zależy od jednej rzeczy: internetu. I tu wracamy do naszego starego znajomego, czyli hotelowego Wi-Fi… które, jak już wiesz, bywa bardziej kapryśne niż egipska pogoda w grudniu.
Jeśli siedzisz w lobby i internet ledwo zipie, nie licz na 4K. Netflix sam wtedy zmniejszy jakość filmu, żeby cokolwiek się ładowało. I zamiast pięknych widoków w „Our Planet”, zobaczysz raczej piksele wielkości piramid. Smuteczek.
Rozwiązanie? Najlepiej mieć własną kartę SIM albo router mobilny. Dobry pakiet internetowy na miejscu zapewni Ci stabilne połączenie i obraz ostrzejszy niż krawędź noża do kebaba. Wtedy nawet w środku pustyni odpalisz sobie ulubiony serial bez zgrzytania zębami i czekania na łaskę Wi-Fi.